Robili kiedyś trumny. Tutaj w sąsiedniej wiosce w Wojszkach. Mój ojciec robił i sąsiad. Chodzili tam, bo był taki majster. Samouki byli bo któż tam się uczył, gdzie? No i on tak nauczył się koło niego bo sąsiedzi byli. Jedna taka stara panna powiedziała, żeby zrobić dla niej trumnę. No chłopcy zrobili. Ojciec i sąsiad mój zrobili tę trumnę z desek bo ona chce zdjęcia. A to nie teraz, że pstryknie komórką, aparaty czy co. A kiedyś jeden taki w Wojszkach był, on robił zdjęcia do dowodów. To było po sąsiedzku, że on przyjdzie i zrobi jej te zdjęcia. Ona w trumnie. Ubierze się, położy się. Ona chce zobaczyć jak będzie wyglądała, rozumie? Oni zrobili, ona ubrała się, położyła się w trumnę. W tym czasie chodził inkasent i spisywał prąd. On wszedł a ona wstaje z trumny. Tomówili, że do pół wsi leciał i że nieboszczyk wstał.
A ona krzyczy, że nie! Mówię: dobrze, że jakiego serca rozryw nie dostał.